wtorek, 25 października 2016

Legoland i... pokrowiec na wózek do samolotu

W maju wybraliśmy się z dziećmi na wycieczkę do Legolandu. Doszłam do wniosku,że warto opisać kwestie, których wyjaśnienia szukałam w internecie i nie znalazłam, ale za to dowiedziałam się sama. Wyjazd zaplanowaliśmy już dawno temu. Zależało nam na tym, żeby zorganizować dzieciakom wyjazd o jakim marzyły i nie zbankrutować.
Mamy szczęście, bo mieszkamy w Gdańsku. Dlaczego szczęście, bo Gdańsk ma bezpośrednie połączenie lotnicze z Billund. W tym roku - 2016, samoloty latają tam w środy i niedziele, w zeszłym roku były jeszcze piątki.
Bilety, jeśli kupić je odpowiednio wcześnie i poza sezonem, mogą kosztować naprawdę niewiele, bo już od 39,00 zł. My długo myśleliśmy nad zakupem i w końcu zapłaciliśmy 79,00 zł. Myślę, że to też całkiem nieźle.
A co z noclegiem... próbowałam znaleźć coś na portalach B2B i couchserfingu, ale niestety Billund jest specyficznym miasteczkiem, żyjącym z Legolandu, a nas było aż 7 osób (w tym niemowlę) i niestety nie udało mi się znaleźć nikogo, kto by nas przenocował. Padło więc na camping. Pomyślicie, do samolotu z namiotem? Dlaczego nie! Na stronie legoland.dk wykupiliśmy pakiet, w którego skład wchodził: nocleg pod namiotem (6 osób, 4 noce), 2 dni w Legolandzie i bilety do Givskud Zoo Safari. A cena - niecałe 3000,00 zł. Za domek w tej samej konfiguracji musielibyśmy zapłacić nawet 2000,00 zł więcej. I tu niespodzianka, namiot zabraliśmy ze sobą! W sumie na cały wyjazd spakowaliśmy się w 7 bagaży podręcznych, 3 rejestrowane i wózek.
Jedzenie niemal w całości zabraliśmy z Polski. Na campnigu jest sklepik, ceny, jak się domyślacie sporo wyższe niż w Polsce (kilka przykładów: chleb/chleb tostowy - 20,00 DKK; bułki 5 szt - 25,00 DKK; serek w plasterkach - 25,00 -30,00 DKK).
Postanowiłam zamieścić tu kilka informacji, których sama nie zdołałam wcześniej znaleźć. Transfer z lotniska w Billund na camping Legoland Holiday Village. Można dostać się tam taksówką - koszt około 130,00 DKK, autobusem - jeździ ich kilka między innymi 43, 119. Więcej możecie znaleźć na stoisku informacji na lotnisku. Niestety informacja obsługiwana jest tylko przed kilka godzin i to nie we wszystkie dni w tygodniu, ale można się zaopatrzyć w rozkład. Chwilę trzeba poświęcić aby się w nim odnaleźć, bo rozkład podzielony jest na dni tygodnia w różnych okresach i zawiera informację o odjazdach w 2 kierunkach z trzech przystanków, ale da się. W razie wątpliwości polecam stronę planowania przejazdów http://www.rejseplanen.dk/.
Aby dostać się do Legoland Holiday Village należy wsiąść w autobus jadący w kierunku Billund Center i wysiąść na przystanku Legoland. Camping Legoland Holiday Village jest już w zasięgu wzroku, wystarczy cofnąć się do głównej drogi  przejść kilkaset metrów (dojście zajmuje około 10 minut). Autobusy przypominają bardziej nasze PKSy czy autokary. Bilet kupimy u kierowcy. Na trasie Legoland - lotnisku cena wynosi 20,00 DKK (płaciliśmy tylko za osoby dorosłe, dzieci do pewnego wieku jeżdżą bezpłatnie, nie wiem tylko jakiego).
Jeśli tak jak my, nie macie samochodu, a wybieracie się do Givskud Zoo, na wyprawę musicie zarezerwować sobie niemal cały dzień. O ile w tygodniu autobusy jeżdżą dość często, o tyle w weekendy jest ich znacznie mniej, rano, w okolicy otwarcia zoo, czyli koło 10.00 są w zasadzie dwa połączenia, wcześniejsze z przesiadką (czas dojazdu ok 1,5h) i późniejsze, bezpośrednie (ok 1h). Podobnie jeśli chodzi o powrót. Koszt biletu autobusowego to 42,00 DKK. Przystanek nie znajduje się bezpośrednio przy zoo, ale trzeba przejść kawałek. Dojście zajmuje jakieś 10-15 minut. Jednak niektórzy kierowcy podwożą pasażerów pod samą bramę. Należy wówczas uważnie słuchać kierowcy, bo jeśli ten sam będzie wracać jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że również podjedzie pod samą bramę. Jeśli nie macie samochodu, a chcecie wybrać się na safari, można skorzystać ze specjalnego autobusu. Koszt 40,00 DKK od osoby, dzieci do 2 lat bezpłatnie.
Nie będę opisywać wam atrakcji w zoo czy Legolandzie, bo wiele jest takich opisów w internecie. Ale powiem wam, że termin naszego wyjazdu był idealny. Legoland odwiedziliśmy w czwartek i piątek. W czwartek kolejek nie było praktycznie wcale, maksymalny czas oczekiwania wyniósł nas może 5 minut. W piątek było odrobinę tłoczniej, ale kolejka do 10 minut to też nie problem. Za to w weekend tłumy były ogromne! Widzieliśmy je tylko zza płotu, oraz kolejkę która ustawiła się do wejścia jeszcze przed otwarciem parku. Podsumowując, gorąco polecam taki wyjazd, zwłaszcza poza sezonem.

Jeszcze jedna kwestia... wózek w samolocie. Jak pewnie wszyscy wiedzą bezpłatny transport wózka przysługuje niemowlętom i dzieciom poniżej 2 roku życia, ale jak się okazuje w niektórych liniach nawet starszym. My postanowiliśmy zabrać ze sobą przyczepkę i to dwuosobową. Mieliśmy pewne wątpliwości, ale okazało się, że nie było żadnego problemu. Na lotnisku w Polsce zabraliśmy ze sobą przyczepkę aż do odprawy przy samolocie i chyba więcej bym tego nie zrobiła, wygodniej było nadać ją, jak w drodze powrotnej, od razu z bagażem głównym. Słyszeliśmy też, że wózek w samolocie narażony jest na uszkodzenia, dlatego wykonałam pokrowiec na przyczepkę, Dzięki niemu łatwiej było się z nią (już po złożeniu) poruszać po lotnisku.
Pokrowiec wykonałam z podłogi starej kabiny namiotu.

 
 A żeby wygodniej było torbę nosić zrobiłam jeszcze taki prosty uchwyt.
 
 

 
   





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz